piątek, września 29, 2017

Balea, Sommerwonne - letni balsam do ciała.


     Po raz kolejny na moim blogu pojawia się produkt Balea, który dostałam w prezencie. Odkąd zobaczyłam te piękne opakowania, wiedziałam, że chcę to mieć. Co mnie urzekło? Przepiękna szata graficzna i idealna saszetka, którą można zabrać na podróż. Jest to balsam do ciała, z limitowanej letniej edycji.

wtorek, września 26, 2017

LUSH, kula do kąpieli twilight



     Moje zachwyty nad marką LUSH już pewnie czytałyście, więc kolejny raz nie będę zanudzać. Dzisiaj przejdę do recenzji kuli do kąpieli twilight, czyli pierwsze jaką miałam okazję testować. Wybaczcie nienajlepsze zdjęcia, ale robiłam je już jakiś czas temu. 

sobota, września 23, 2017

Kringle candle - hot chocolate.


     W ten okropny deszczowy dzień jedynym ratunkiem na poprawę samopoczucia jest przepięknie pachnąca świeca. Muszę przyznać, że zazwyczaj wierna byłam woskom yankee candle, ale dzięki akcji promocyjnej kringle candle mam okazję poznać i ich produkt. Za zaproszenie znajomych do grupy mogłam wybrać małą świecę o dowolnym zapachu.

środa, września 20, 2017

Chorwacja - ostatni wakacyjny wyjazd.

 

    Wracam, po ostatnim już wakacyjnym wypoczynku w tym roku. Tym razem byłam w Chorwacji i temu właśnie miejscu chce poświęcić mój post. :) Mój wyjazd zaczął się na początku września, byłam tam 8 nocy. Jechaliśmy samochodem i spaliśmy w prywatnych pokojach. Z podróży jestem niesamowicie zadowolona. A więc.. dlaczego warto jechać do Chorwacji?

wtorek, września 19, 2017

Biolaven, płyn micelarny


     Od zawsze mam problem z doborem odpowiedniego płynu micelarnego, bo moja cera różnie na nie reaguje. Często mnie wysypuje, albo wręcz odwrotnie - maksymalnie przesusza moją skórę. Dlatego postanowiłam zainwestować w coś lepszego, co dobrze wpłynie na moją buzię, no bo przecież porządny demakijaż to podstawa pielęgnacji.

czwartek, września 07, 2017

Yankee candle, Pink grapefruit


     Dzisiaj przychodzę do was z ostatnim powiewem lata, jestem mocno do tyłu jeżeli chodzi o nowości woskowe. Dopiero wczoraj po raz pierwszy rozpaliłam grejfrutowy wosk yankee candle.

poniedziałek, września 04, 2017

Holika holika, Makgeolli brightening mask sheet


     Dzisiaj przychodzę do was z recenzją maseczki w płachcie holika holika. Mianowicie, rozjaśniającej maseczki z ekstraktem z makgeolli - czyli sfermentowanego ryżu.
     Jak wiecie, Holika holika, to bardzo popularna azjatycka marka. Nie jest tak dobrze z ich dostępnością u nas jeszcze, ale tą kupiłam w.. empiku :D. Naprawdę dziewczyny, znajdziecie tam masę koreańskich i rosyjskich kosmetyków :). Sama aż się zdziwiłam. Maseczka dodatkowo była w promocji i kosztowała jedyne 5zł! To super cena jak za koreański kosmetyk w Polsce. Sporo zamawiam na ebayu, gdzie to jest normalna cena, a u nas niestety przebicie cenowe jest ogromne.


     Zacznę od samego opakowania, ładnie się prezentuje, po tych żółtych buteleczkach można się domyślić, że chodzi właśnie o te makgeolli. Na opakowaniu znajduje się informacja, że maseczka przeznaczona jest dla wszystkich typów skóry. Z tyłu znajdziemy informacje w jakimś języku azjatyckim, domyślam się, że koreańskim, a pod spodem po angielsku. Oprócz tego od polskiego dystrybutora jest naklejka w języku polskim, ale druczek jest tak drobny, że aż oczy bolą od czytania. Maseczka zawiera ekstrakt z makgeolli, który jest bogaty w minerały, witaminy i enzymy, które pomagają utrzymać Twoją skórę czystą i promienną! Nakładamy ją na oczyszczoną skórę buzi, na 15-20 minut. Otwarcie jest bardzo łatwe, nawet bez nożyczek w pobliżu.


     Po otwarciu opakowania, dociera do nas dość mocny zapach, który mi się skojarzył z alkoholem, ale takim innym. Nie był to bardzo natarczywy zapach typowego alkoholu, jaki często czujemy w kosmetykach. Płachta była bardzo mocno nasączona, ale niewiele płynu zostało "na potem", nie mam nic przeciwko temu, zazwyczaj smaruję tą esencją co się da, żeby nie zostawić otwartego opakowania. Tym razem po prostu śmiało mogłam je wyrzucić. Płachta była dość gruba, przy jej rozkładaniu nie bałam się, że ją rozerwę. Była bardzo dobrze przycięta, jedynie otwory na oczy mogłyby być trochę większe, ale to też nie problem, bo przecież można sobie kawałek dociąć lub rozerwać. :)


     Maseczkę na buzi trzymałam trochę dłużej niż zaleca producent, ale mojej buzi się tak ona spodobała, że płachta podczas ściągania była już prawie sucha. Na buzi została lepka warstwa, ale nie przeszkadzało mi to, mam wrażenie, że tylko przedłużyło działanie kosmetyku. Buzia po maseczce na prawdę była ładnie rozświetlona, przebarwienia i zaczerwieniania stały się mniej widoczne. Buzia była ładnie nawilżona i ujędrniona, a efekt utrzymywał się aż 2 dni! Nie wyskoczyły żadne dziwne krostki, maseczka sprawdziła się idealnie.

Jestem z niej bardzo zadowolona, wpisuję ją na listę ulubieńców i na pewno kupię kolejne. :)

Testowałyście? 

piątek, września 01, 2017

Paczuszki kosmetyczne, SWOP - dresscloud



   Dzisiaj pokażę wam paczkę z wymiany kosmetycznej, a oprócz tego moją wygraną ze strony  dresscloud.pl :). Zapraszam was na stronkę, dodajemy tam recenzje kosmetyków, piszemy o wszystkich promocjach i gratisach. A za zebrane kryształki licytujemy super nagrody! :) Jak ta moja! Zapraszam do zarejestrowania się z mojego linku a jak macie jakieś pytania to śmiało w komentarzach :). zarejestruj się :)




   Zacznę od wymiany! Z jedną z clouders dogadałam się na prywatną wymianę i taką oto paczkę dostałam! Muszę powiedzieć, że głównie porwała mnie ta butelka z wkładem, bo od dawna na taką polowałam. Jest w przepięknym miętowym kolorze i na pewno wezmę ją ze sobą na wakacyjny wyjazd! :) Zachęciły mnie również matowe pomadki dose of colors, wyglądają przepięknie, ciekawa jestem jak z ich trwałością. :) Dostałam też nową wazelinkę do ust, kominek do olejków z olejkiem eterycznym. Podkład AA, perfum inspirowany lady gagą, sztuczne rzęsy. Kochana clouder dorzuciła mi mnóstwo ciekawych próbek, ozdób do paznokci. Paczka była idealnie trafiona w moje gusta! Niedługo recenzje! Zapraszam :)



    Muszę przyznać, że chciałam odpuścić kolorówkę i wymienić się za coś z pielęgnacji, ale ta paczka mnie tak zauroczyła, że ją wybrałam. :)


    Teraz czas na moją nagrodę! Na dresscloud jestem od ponad roku, a to już mój drugi swop! Tym razem to swop do koloru do wyboru - czyli z 10 produktów mogę wybrać aż 4! <3 Na pierwszym miejscu zdecydowanie wybrałam olejek etja z pestek granatu. Dalej wybrałam peeling body boom o zapachu mango i truskawkowy peeling the body shop! Ostatnią rzeczą jest cudowna maseczka z jednorożcem. Jako gratis dostałam miniaturkę opalającego żelu pod prysznic? :D Nie mogę się doczekać testowania! Wszystkie recenzje będą na blogu, a na pewno też na dc. Tam jest już ponad 800 chmurek z moimi recenzjami. :)


   Spójrzcie jakie to wszystko jest cudownie zapakowane! Paczuszki przepięknie pachną, wszystko jest cudnie zabezpieczone. :) Jeżeli chcecie wejść do naszego świata podaję znów mój link polecający do rejestracji, a na wasze wszystkie pytania odpowiem w komentarzach. :) dresscloud




Jak wam się podobają paczuszki? :) 


Copyright © 2014 małe życie , Blogger