piątek, grudnia 29, 2017

Ulubieńcy jesień/zima 2017!


   Dzisiaj przychodzę do was z listą kosmetyków, które wpisują się na listę "ulubione". Nie często się zdarza, że w tak krótkim czasie znajduję tyle cudnych produktów, ale ostatnie miesiące były naprawdę obfite w testy i nowości. Sporo kosmetyków mam nowych, sporo oczywiście z zapasów, ale jest też parę perełek, które mam z wymian, lub po prostu dostałam. Nie przedłużając dalej, przechodzę do konkretów, a wy koniecznie dajcie znać czy znacie te produkty i jak podoba wam się ta forma podsumowania! :)

środa, grudnia 27, 2017

Pierwsze rozczarowanie od LUSH


Hej hej! Wracam po Świątecznym odpoczynku, na dzisiaj z takim postem. Moje zachwyty nad marką LUSH mogą być denerwujące, dlatego dzisiaj chciałam przełamać temat i opowiedzieć wam o małym bubelku. Może nazywanie go bubelkiem to przesada, ale u mnie wywołał rozczarowanie.

czwartek, grudnia 21, 2017

Najlżejszy kosmetyk nawilżający do buzi, jaki miałam okazję testować - skin79

   Moja cera, choć sucha, lubi sprawiać dużo kłopotów. Sporo kosmetyków mnie zapycha, wiele nie chce się wchłaniać, niektóre wywołują podrażnienia, inne przesuszają a jeszcze kolejne nie robią nic. Jakiś czas temu widząc nadchodzące denko w moim kremie do buzi i brak zapasu (:OOO) zaczęłam pomału rozglądać się za kremami do buzi. Mocno zainteresowały mnie koreańskie kosmetyki, miałam jeszcze trochę czasu więc mogłam spokojnie zamawiać z Korei.

wtorek, grudnia 19, 2017

Czy znalazłam idealny peeling do buzi? Sylveco, peeling enzymatyczny


    Peeling buzi to zdecydowanie najmniej lubiany w mojej pielęgnacji etap. Peeling z ziarenkami są dla mnie często za mocne, okropnie mnie po nich wysypuje. Enzymatyczne znów ledwo co działają. Jakiś czas temu w moje łapki wpadł ten peeling z sylveco. Pomyślałam, że warto wypróbować, szczególnie ze względu na naturalny skład. Jest to peeling enzymatyczny z papainą, bromelainą i olejkiem geraniowym. Czy znalazłam swój ideał?

czwartek, grudnia 14, 2017

Czarne na Białym, czyli jak zaczęła się moja miłość do mydeł naturalnych.



   Dzisiaj przychodzę do was a bardzo ciekawym produktem. Muszę powiedzieć, że mydełka do twarzy od zawsze kojarzyły mi się źle, zresztą nie tylko do twarzy. Nigdy nie lubiłam mydełek, po prostu ich nie używałam, bo denerwował mnie zapach i ten dziwny osad na ciele potem. Jakiś czas temu w paczce urodzinowej dostałam kawałek mydełka "czarne na białym" z Lawendowej Farmy. Trochę czekało na swoją premierę, a teraz już nie wyobrażam sobie codziennej pielęgnacji bez niego i wiem, że będę sięgać po nowości i kontynuować mydełkową miłość.

poniedziałek, grudnia 11, 2017

Testuję z wizażem! Garnier botanical, seria przywracająca komfort dla cery suchej i bardzo suchej!


   Kolejna seria, którą dostałam do testów od wizażu. Powiem wam, że niestety często nabieram się jeszcze na te "naturalne" składy na drogeryjnych półkach, a potem w domu zawsze żałuję. Ta seria spodobała mi się gdy tylko zobaczyłam ją w internecie, nawet kupiłam sobie żel, ale nie doczekał się testu, a dowiedziałam się, że dostałam się do testowania.
 

sobota, grudnia 09, 2017

Yankee candle, warm cashmere


   Ostatnio totalnie pochłonęły mnie wszystkie woski, świece i zapachy, moja kolekcja się powiększyła, a ja nadal chcę więcej! Ostatnio zrobiłam porządki w moim magicznym pudełku z zapachami, wszystko posegregowałam i zawinęłam w pergamin, aby zapachy nie przenikały. Wyszło mi tego dwa kartony (bez świec)! Oczywiście zaczęłam marudzić, że nic więcej nie kupuję, a dwa dni później, czyli dzisiaj wróciłam do domu z kolejnym woskiem i planem zakupu nowej świecy! Niestety to już jest uzależnienie, ale czas je zacząć kontrolować. Mam sporo końcówek wosków, których wcześniej szkoda było mi palić, ale teraz to nadrobię, żeby zrobić trochę miejsca.

czwartek, grudnia 07, 2017

Isana żele z limitowanej edycji - jesień/zima

   W kwestii żelu pod prysznic nie zwracam raczej uwagi na skład. Najczęściej sięgam po żele isana, bo są tanie, bardzo wydajne, pięknie prezentują się na półce a oprócz tego mają przepiękne zapachy. Od żelu tak naprawdę nie wymagam dużo, ważne żeby nie przesuszał, ładnie pachniał i się pienił. Nie wierzę w żadne nawilżające wersje, moim zdaniem to nie rola żelu. Właśnie dlatego dzisiaj mam posta z tymi żelami - limitowane zapachy na jesień i zimę. Udało mi się kupić je wszystkie, ale muszę przyznać, że znikały z półek w mgnieniu oka! Obleciały cały instagram, bo prezentują się tak świetnie. :)

niedziela, grudnia 03, 2017

Testuję z wizażem! Rimmel lasting finish breathable

   
     Ale się stresuję! To mój pierwszy post z kolorówką! Nie wiem jak podołam zadaniu, nie wiem jak Wy to odbierzecie, ale mam nadzieję, że dobrze! Przychodzę do was z nowością na rynku, którą testuję dzięki wizażowi. Mowa oczywiście o podkładzie rimmel lasting finish breathable, 25h. Jest to nowa, zmieniona wersja pewnie znanego wam podkładu lasting finish.
 

piątek, grudnia 01, 2017

Tony Moly I'm real - kontynuacja serii

    Dzisiaj przychodzę do was z dwoma recenzjami masek z serii Tony Moly I'm real. Tym razem opiszę wersję brokułową i makgeolli. Maseczki zamawiałam z ebaya, gdzie były bardzo tanie, ok 1$ za sztukę. Doszły do mnie dość szybko, byłam bardzo zadowolona. Może kiedyś zrobię post o zakupach na ebayu :D. Te dwie maseczki testowałam już jakiś czas temu, dlatego obie postanowiłam wrzucić w jeden post.
 
Copyright © 2014 małe życie , Blogger