czwartek, września 07, 2017

Yankee candle, Pink grapefruit


     Dzisiaj przychodzę do was z ostatnim powiewem lata, jestem mocno do tyłu jeżeli chodzi o nowości woskowe. Dopiero wczoraj po raz pierwszy rozpaliłam grejfrutowy wosk yankee candle.

    Kupiłam go na wyjeździe wakacyjnym, jak już wspominałam w tym roku szaleję za zapachem wisienki i grejfruta, więc jak tylko zobaczyłam ten wosk w sklepie wiedziałam, że będzie mój. Oprócz zapachu kusił również kolorkiem, który jest przepiękny :). Właśnie to bardzo kusi mnie w woskach yankee - przepiękne kolory, intensywne zapachy, mega wydajność i świetny stosunek ceny do jakości. Woski zawsze mają piękne naklejki i kuszące nazwy. Jedna taltaretka w regularnej cenie kosztuje 9zł, ale starcza naprawdę na długo. Ja jedną zużywam na ok 5 razy! :)


     Nie znalazłam żadnego opisu od producenta, podobno jedyna wyczuwalna nuta to świeży grejpfrut. Jak zwykle niewielki kawałeczek rozpaliłam w kominku i.... sama nie wiem mam bardzo mieszane uczucia. Zapach jest intensywny, nie spodziewałam się tego po takim letniaczku. Faktycznie przypomina zapachem grejpfruta, ale też w tle znajduję inne cytrusy. Zapach jest bardzo rześki, kwaśny i taki letni. Długo utrzymywał się w powietrzu, nie był jednak natrętny, nie wywołał bólu głowy ni nic z tych rzeczy. Ostatecznie jestem z niego zadowolona, choć przekonałam się, że takie kwaśniaki to nie do końca moja bajka. :)

A wy jak? Lubicie cytrusowe zapachy? :) 

8 komentarzy:

  1. Miałam go i muszę powiedzieć, że mimo iż sam owoc grapefriuta nie bardzo lubię tak zapach moim zdaniem jest odwzorowany fenomenalnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. faktycznie, ale ja w tle wyczuwam jeszcze jakieś inne cytrusiaki :)

      Usuń
  2. Nie wiem czy to też moja bajka, ale jak nie boli głowa to już plus. Niestety po wielu mam migrenę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie mam to samo, najgorzej jak na razie wypadł "pink sands" od razu go podałam dalej.

      Usuń
  3. Niestety mój mąż goni mnie z każdą zapachową świecę bo twierdz że to niezdrowe to i wosków nie kupuję :-( Szkoda bo kuszą na każdym kroku :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Cytrusy w snaju jak i zapachu to moi ulubieńcy. Mam dwie takie tarty z yankee, ale bardziej słodkie - czekają na jesień/zimę

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 małe życie , Blogger