wtorek, listopada 28, 2017

Colleen Hoover, Tarryn Fisher - Never never


    Ostatnio jakoś udało mi się znaleźć czas na czytanie książek, więc przychodzę do was z kolejną mini-recenzją. Muszę przyznać, że najchętniej sięgam po kryminały, dramaty a nie romansidła, ale czasem lubię coś innego. :) Książek Colleen Hoover parę już przeczytałam, nie mam im nie do zarzucenia. Są leciutkie, szybko się je czyta. Ta cała nastoletnia miłość to nie do końca moja bajka, ale książki tej autorki jakoś mnie przyciągają. :) Wrzuciłabym ją do kategorii literatura młodzieżowa, young adult.

sobota, listopada 25, 2017

Całoroczna pielęgnacja ust! LUSH, SYLVECO, ISANA


   Pielęgnacja ust, to temat bardzo na topie, wszystkie szczególnie dbamy u nie jesienią, bo są narażone na zimno i przesuszenie. W moim przypadku pielęgnacja ust trwa cały rok! Może zdziwicie się, że będzie cały post na ten temat, ale znalazłam parę świetnych kosmetyków(ale też bubelka) wartych posta! :) Zapraszam do czytania! 

wtorek, listopada 21, 2017

Spełnione marzenie, czy totalny bubel?


   Ostatnimi czasy jeszcze bardziej wkręciłam się we wszystkie świeczkowe tematy, spisałam całą długaśną listę wszystkich zapachów najpopularniejszych firm (czyli yankee i kringle) które chciałabym kupić. Szczególnie szukam czegoś, co będzie mi towarzyszyć w święta. Przejrzałam wszystkie strony, blogi, recenzje i ciężko było mi się zdecydować. Wtedy mnie olśniło... chcę zapach marcepanu!
 

niedziela, listopada 19, 2017

Tony Moly I'm Real, Aloe Mask Sheet


     Dzisiaj przychodzę do was z recenzją kolejnej maseczki z serii Tony Moly I'm Real. Tym razem padło na wersję aloesową, czyli mocno nawilżającą. Po kilku wpadkach z tej serii, nareszcie zaczęły one spełniać moje oczekiwania. Myślę, że przy następnym zamówieniu wybiorę już, tylko te wersje, które mi się sprawdziły najlepiej. :)

czwartek, listopada 16, 2017

Testuję z wizażem! Loreal, żele z serii czysta glinka


     Już jakiś czas temu dostałam się do testowania produktów loreal na wizażu. Bardzo się ucieszyłam, że oprócz maski z tego posta >klik< w mojej paczce znalazły się trzy żele do buzi. 

poniedziałek, listopada 13, 2017

Testuję z wizażem! L'oreal czysta glinka, maska przeciw niedoskonałościom


    Ostatnio poszczęściło mi się jeżeli chodzi o testowanie, więc będzie dużo nowości na blogu! Pierwszą rzeczą, którą wypróbowałam jest maseczka l'oreal czysta glinka, wersja niebieska przeciw niedoskonałościom. Chyba jak większość z nas, miałam okazje testować wersję czarną i zieloną z próbek, które rozsyłali. Wersja zielona totalnie mnie rozczarowała, z czarną było już lepiej. Od tamtej pory marzyła mi się czerwona, a chwilę później na rynkach zagranicznych zobaczyłam dwie nowe wersje - niebieską i żółtą! Jak tylko zobaczyłam na wizażu testowanie zestawu l'oreal to od razu się zgłosiłam i udało się! Do testu dostałam tą maseczkę + zestaw trzech żeli, ale o nich mowa będzie następnym razem. Maska jest oczywiście z serii czysta glinka loreal, akurat ta niebieska to trzy glinki + algi morskie.

Zacznę od obietnic producenta:
  • redukuje zaskórniki, zwęża pory
  • zawiera 3 glinki + ekstrakt z alg morskich
  • starcza na 10 aplikacji
  • nie wysusza skóry
  • zapewnia oczyszczoną i matową skórę
Maseczka zawiera trzy glinki + algi morskie:
  • kaolin - absorbuje zanieczyszczenia i nadmiar sebum
  • montmorylonit - redukuje niedoskonałości
  • ghassoul - rozjaśnia skórę
  • algi morskie - redukują zaskórniki

      Z racji tego, że wcześniejsze wersje średnio mi się sprawdziły, do testu tej podeszłam na spokojnie. Nie używałam żadnych nowych kosmetyków, żeby sprawdzić, czy akurat ona nie wywoła jakieś negatywnej reakcji. Zacznę od tego, że wielu z was podoba się ten szklany słoiczek, mi akurat średnio. Uważam, że jest to mało higieniczne, oprócz tego słoiczek jest szklany, więc jest spore (w moim przypadku) prawdopodobieństwo jego zbicia. Plusikiem jest to, że po odkręceniu jest jeszcze plastikowa osłonka maseczki. Maska ma kremową konsystencję, bardzo wygodnie się rozprowadza i palcami i pędzelkiem. Na buzi ma świetny, metaliczny niebieski kolor! Pachnie dość intensywnie, trochę glinkowo, ogólnie do zniesienia. Maseczka zasycha na buzi, ale nie zmienia się w taką okropną skorupkę. Dość łatwo się ją zmywa, co mnie zaskoczyło, bo przy poprzednich wersjach był to dla mnie problem.


     Po zmyciu buzia jest gładziutka.. wszystkie zaczerwienia się ładnie rozjaśniły, pory faktycznie były widocznie oczyszczone i zwężone. Skóra była matowa, ale nie ściągnięta i nie przesuszona. Obserwowałam moją buzię i nie powstały żadne nowe krostki, a wszystkie wcześniejsze zdecydowanie szybciej znikały. Ogólnie jestem w szoku, jak pozytywnie sprawdziła się u mnie ta maseczka, bo zupełnie się tego nie spodziewałam. Muszę powiedzieć, że tym razem producent z tymi obietnicami nie przesadził! Przy regularnym stosowaniu naprawdę widać poprawę cery, nie jest to efekt jednorazowy. Oprócz tego ten słoiczek spokojnie starcza na więcej niż 10 aplikacji. Mam nadzieję, że wersja żółta też niedługo wejdzie na nasz rynek i równie fajnie mi się sprawdzi! :)

Stosowałyście? A może polujecie na nią? :) 

sobota, listopada 11, 2017

Yope, Naturalne mydła w płynie



     Marka YOPE ostatnio zdobywa na popularności, więc i ja zapragnęłam ich produktów. Na początku słyszałam tylko o ich środkach czystości, które są ekologiczne i dobre dla środowiska. Potem na języki weszły mydła i żele pod prysznic,a teraz na topie są ich kremy do rąk. Jak na razie dane mi było wypróbować tylko mydełka, z powyższych próbek i środki czystości. Na mojej wish liście, są kremy do rąk, na pewno je kupię, tylko trochę zużyję z moich zapasowych. :)

wtorek, listopada 07, 2017

LUSH, Snow fairy body contidioner

     Body conditioner chyba nie ma typowego odpowiednika po polsku. Odżywka do ciała, brzmi średnio, więc po swojemu nazwę to odżywczym balsamem do ciała. Ta nazwa też nie do końca mi pasuję, bo ten produkt stosuje się pod prysznicem.

niedziela, listopada 05, 2017

Włosing - październik


     Hej! W tym miesiącu chcę zacząć nowy projekt na tym blogu, czyli comiesięczne podsumowanie włosowej pielęgnacji. Nie jestem pewna, czy zaczęcie od tego miesiąca jest dobre, nie będę oszukiwać, było słabo. Niestety dopadła mnie choroba więc i pielęgnacje sobie zaniedbałam bo po prostu nie miałam na to siły.
 

czwartek, listopada 02, 2017

Projekt denko - październik



     Lekko spóźnione, ale pojawia się denko. W tym miesiącu nie udało mi się zużyć zbyt wiele produktów, nie jestem do końca zadowolona. Pokonała mnie choroba i niestety przez większość miesiąca nie miałam ochoty na nic, poza leżeniem w łóżku, dlatego zaniedbałam okropnie pielęgnacje. Mam nadzieję, że listopad będzie dużo lepszy pod tym względem. Tak czy siak, zakupy ograniczałam nadal do minimum, więc jest dobrze. :)
Copyright © 2014 małe życie , Blogger