poniedziałek, lutego 05, 2018

Włosing #2 - peeling do skóry głowy natura siberica, szampon sylveco,drożdżowa babuszka Agafia


  Hej hej! Mój dzień dzisiaj pięknie się zaczyna, uwielbiam wcześnie wstawać, szczególnie, gdy za oknem tak pięknie świeci słońce! Od razu moje samopoczucie się polepsza i czuję, że z kubkiem ulubionej kawy mogę wszystko! Tak więc zabieram się za wpis! Wpadłam na to, że co jakiś czas będę wam przedstawiać moje ulubione połączenia do włosingu! Ale tak dokładnie, a nie pobieżnie jak do tej pory... To znaczy.. Przeanalizujemy sobie składy, ceny, działanie.. :)
Mam nadzieję, że ten post będzie dla was przydatny, że dowiecie się czegoś nowego i polubicie taką formę. Dajcie mi koniecznie znać! Dzisiaj musiałam umyć głowę rano, co nie zdarza się często, po prostu wczoraj wieczorem złapałam okropnego lenia i ciężko było mi podnieść się z łóżka. Dlatego zapraszam :)


Krok 1. Natura Siberica, Rokitnikowy peeling do skóry głowy.
Zacznę od tego, że post o peelingu skóry głowy jest w przygotowaniu i niedługo również się pojawi. U mnie jest to od jakiegoś czasu element obowiązkowy. Pamiętajcie, że wbrew pozorom, to o skórę głowy należy zadbać lepiej niż o same włosy. Dzisiaj skusiłam się na peeling gotowy, czyli rokitinikowy peeling do skóry głowy. Dorwałam go na promocji w rossmannie -55% więc cenowo wychodził świetnie. Natura siberica to pierwsza firma Rosyjska, która zainspirowana zasobami naturalnymi dalekiego Wschodu i Syberii postanowiła wykorzystać je w procesie tworzenia kosmetyków. Na opakowaniu znajdziemy informację "born in Siberia, made in Europe", faktycznie produkt został wyprodukowany w Estonii. Natura Siberica specjalizuje się w "wild harvested" czyli - dzikich zbiorach. W wielkim skrócie, chodzi o to, że zioła zbierane są w warunkach naturalnych, bez żadnych symulacji i bez ingerencji substancji szkodliwych. Według producenta, produkt należy wmasować w wilgotną skórę głowy, pozostawić na głowie na 3 minuty, spłukać i umyć głowę szamponem. Przejdźmy więc do składu :)

Skład: Aqua, Sodium Coco-Sulfate, Pinus Siberica Shell Powder, Lauryl Glucoside, Acrylates Copolymer, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Rubus Idaeus Seed Powder, Hippophae Rhaimnodesamidopropyl Betaine, Hippophae Rhamonides Fruit Oil, Menthol, Argania Spinosa Seed Oil, Pineamidopropyl Betaine, Glyceryl Undecylenate, Glycolic Acid, Mentha Piperita Leaf Water, Calendula Officinalis Flower Extract, Bisabolol, Achillea Asiatica Extract, Arctium Lappa Root Extract, Oxalis Tetraphylla Extract, Citric Acid, Urica Dioica Leaf Extract, Geranium Sibiricum Extract, Juniperus Sibirica Extract, Sodium Ascorbyl Phosphate, Tocopherol, Rethinyl Palmitate, Sodium Hydroxide, Sodium PCA, Sodium Lactate, Arginine, Aspartic Acid PCA, Glycine, Alanine, Serine, Valine, Proline, Threonine, Isoleucine, Histidine, Phenylalanine, Parfum, Benzyl Alcohol, Ethylhexylglycerin, CI 16255, Caramel, CI 15985. 

Jak widać skład dość pokaźny! Co my tu mamy... 
Sodium Coco-Sulfate - to detergent, dość silny, brat osławionego SLS. Dzięki niemu skłaniam się do myślenia, że mycie włosów szamponem po peelingu jest już niepotrzebne
Pinus Sibercia Sheel Powder - zmielone łupinki orzechów, czyli drobinki peelingujące
Lauryl Glucoside - substancja myjąca, delikatna
Acrylates Copolymer - pozostawia film, który wygładza włosy
Cocamidopropyl Betaine - substancja myjąca, delikatna
Sodium Chloride - czyli.. sól, zagęstnik
Rubus Idaeus Seed Powder - pestki malin
Hippophae Rhaimnodesamidopropyl Betaine - detergent z rokitinika
Hippophae Rhamonides Fruit Oil - olej z owocu rokitnika, zapobiega wypadaniu, regeneruje naskórek
Menthol - odświeża i chłodzi
Argania Spinosa Seed Oil - olej arganowy
Pineamidopropyl Betaine - detergent z sosny
Glyceryl Undecylenate - substancja myjąca, emulgator
Glycolic Acid - kwas, złuszcza naskórek
Mentha Piperita Leaf Water - hydrolat z mięty pieprzowej, właściwości oczyszczające i antybateryjne
Calendula Officinalis Flower Extract - wyciąg z kwiatów nagietka, właściwości łagodzące, gojące i antybakteryjne
Bisabolol -  działanie łagodzące, antyzapalne
Achillea Asiatica Extract - ekstrakt z krwawnika, działanie kojące i regenerujące
Arctium Lappa Root Extract - ekstrakt z korzenia łopianu,  reguluje wydzielanie sebum
Oxalis Tetraphylla Extract - ekstrakt ze szczawika czterolistnego, działanie antyoksydacyjne i regenerujące
Citric Acid - reguluje ph
Urica Dioica Leaf Extract - ekstrakt z pokrzywy, wzmacnia włosy, zapobiega przetłuszczaniu i wypadaniu
Geranium Sibiricum Extract- ekstrakt z bodziszka syberyjskiego, działa przeciwzapalnie i antybakteryjnie
Juniperus Sibirica Extract - wyciąg z owoców jałowca, działa antybakteryjnie;
Sodium Ascorbyl Phosphate - stabilna postać witaminy C;
Tocopherol -witamina E, konserwant
Rethinyl Palmitate - regeneruje naskórek
Sodium Hydroxide - utrzymuje odpowiednie ph
Sodium PCA -  substancja nawilżająca, zapobiega elektryzowaniu się włosów,
Sodium Lactate - podnosi zdolności nawilżające kosmetyku
Arginine - silne zdolności nawilżające, przenika wgłąb skóry

Myślę że tyle wystarczy, lekko ucięłam końcówkę składu, bo pewnie i tak nikt nie dobrnie do końca...Jak widać skład imponujący, nie tylko ze względu na ilość składników, ale też ich dobór...Cała masa substancji czynnych, ekstraktów, m.in. z nagietka, łopianu i oczywiście rokitnika. Uwielbiam ten produkt i z chęcią do niego wracam. Jest dość rzadki w swojej konsystencji, przez co trzeba uważać z tubką.  Cząsteczki peelingujące są dość drobne, ale przy odpowiednim masażu skóry głowy działają świetnie. Tubka jest dość wygodna i moim zdaniem szata graficzna jest naprawdę świetna. Produkt wpada w oko na sklepowej półce i o to chodzi. Tubka ma 200ml, a jego cena regularna to ok 25zł. Jest to dość sporo, ale z racji tego, że produktu nie używamy codziennie ta cena jest znośna. Właśnie! Jak często stosować? W zależności od potrzeb skóry głowy, optymalnie raz w tygodniu. Peeling dość łatwo rozprowadza się na skórze głowy, po wmasowaniu tworzy on lekką pianę. Ja masaż zawsze przedłużam, staram się dotrzeć do każdego miejsca na głowie. Trochę zabawy jest z wypłukiwaniem tego produktu, bo ziarenka jednak zostają we włosach. Chwila cierpliwości i wszystko da się zrobić. Po użyciu skóra głowy jest wyraźnie oczyszczona, włosy odbite są od nasady. Jak już pisałam, jako następny krok, producent sugeruje użycie szamponu, co tym razem zrobiłam.



Krok 2. Sylveco, Odbudowujący szampon pszeniczno-owsiany
Markę sylveco/vianek/biolaven uwielbiam. Doceniam ich świetne składy, minimalistyczne, ale przyciągające opakowania i świetny stosunek ceny do jakości. To kolejna Polska marka, z której zdecydowanie możemy być dumni. W swoich kosmetykach używają ziół, które dostępne i popularne są w Polsce.

INCI: Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Mel Extract, Coco-Glucoside, Panthenol, Hydrolyzed Oats, Hydrolyzed Wheat Protein, Cyamopsis Tetragonoloba Gum, Lactic Acid, Sodium Benzoate, Cymbopogon Schoenanthus Oil.

Aqua - woda, baza
Lauryl Glucoside - delikatna substancja myjąca
Cocamidopropyl Betaine - delikatna substancja myjąca
Mel extract - miód, nawilżacz Coco-Glucoside - delikatna substancja myjąca
Hydrolyzed Oats - proteiny owsu, utrzymuje wilgoć w skórze, działanie regenerujące, odbudowujące 
Hydrolyzed Wheat Protein - proteiny pszenicy, działanie pielęgnacyjne i regenerujące, poprawiają strukturę włosa
Cyamopsis Tetragonoloba Gum - guma guar, zagęstnik, ułatwia rozczesywanie
Lactic Acid - kwas mlekowy, substancja nawilżająca, przenika wgłąb naskórka
Sodium Benzoate - konserwant
Cymbopogon Schoenanthus Oil - olejek z trawy cytrynowej - ogranicza przetłuszczanie skóry głowy i wydzielanie sebum

W przypadku składu szampon można powiedzieć.. im mniej tym lepiej. Ten szampon ma delikatne substancje myjące, idealnie nadaje do stosowania się na co dzień. Nie spowoduje podrażnienia, ani wysuszenia skóry głowy. W moim przypadku świetnie przedłuża świeżość włosów, unosi je u nasady. Przy "zwykłym" myciu pieni się bardzo słabo, ale przy myciu metodą kubeczkową, którą stosuje ten problem zanika. Proteiny, które są w szamponie to proteiny roślinne, dlatego nie ma mowy o przeproteinowaniu włosów, jak już pisałam - szampon idealny na co dzień! Buteleczka jest bardzo zgrabna i wygodna, jej pojemność to 300ml. Zapach przepięknie pachnie, wydaje mi się, że działa tutaj olejek z trawy cytrynowej. Na pewno będę do niego wracać. Cena regularna to ok 25zł. Ja upolowałam go w tej cenie razem z odżywką do włosów. :) 



Krok 3. Bania Agafii, Drożdżowa maska do włosów
Kosmetyki babuszki chyba zna już każda z nas. Ja sama je uwielbiam i praktycznie do każdego z nich chętnie wracam. Kosmetyki oparte są na świetnych i dość naturalnych składach. Do tego są bardzo przystępne cenowo. 

INCI: Aqua with infusions of: Yeast Extract, Betula Alba Juice; enriched by extracts: Inula Helenium Extract, Arctostaphylos Uva Ursi Extract, Silybum Marianum Extract, Cetrimonium Chloride, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Guar Gum; cold pressed oils: Triticum Vulgare Germ Oil, Ribes Aureum Seed Oil, Pinus Sibirica Cone Oil, Rosa Canina Friut Oil, Ascorbic Acid, Panthenol, Glucosamine, Citric Acid, Parfum, Benzoic Acid, Sorbic Acid.

Yeast Extract - drożdże piwne, poprawiają strukturę włosa, wzmacniają, przyśpieszają wzrost. 
·      Betula Alba Juice - sok brzozowy - wzmacnia łuski włosa, zapobiega wypadaniu 
·      Inula Helenium Extract - wyciąg z omanu wielkiego 
Arctostaphylos Uva Ursi Extract - wyciąg z mącznicy lekarskiej, leczenie stanów zapalnych
Silybum Marianum Extract - wyciąg z owoców ostropestu - powoduje odbudowę płaszcza lipidowego skóry, świetny dla skóry suchej i atopowej i leczeniu zmian łuszczycowych
Cetrimonium Chloride - substancja myjąca, emulgator, konserwant
Cetearyl Alcohol - baza odżywkowa
ceteareth20 - emulgator
Triticum Vulgare Germ Oil - olej z kiełków pszenicy, wzmacnia i wygładza włosy
Ribes Aureum Seed Oil - olej z białej porzeczki, intensywnie odżywia włosy, działa przeciwzapalnie 
Pinus Siberica Cone Oil - olej z orzeszków cedrowych, ogranicza łojotok, zwalcza łupież, stymuluje krążenie podskórne i przeciwdziała wypadaniu włosów
Rosa canina Fruit Oil - olej z owoców dzikiej róży, chroni skórę przed utratą wilgoci, odżywia i chroni
Ascorbic acid - witamina C
Panthenol - pogrubia, nawilża, koi 
Glucosamine - reguluje PH 
o    Citric Acid - reguluje ph


    Ta maska do włosów jest jednym z moich ulubieńców, do których zawsze chętnie wracam. Na mojej półce to pewniak, który nigdy mnie nie zawiódł. Ogólnie uwielbiam wszystkie produkty od Banii Agafii, z tą maską na czele. Jest to maska, która jest bezpieczna dla naszego skalpu. Spokojnie można nakładać ją na skórę głowy, nie zawiera silikonów i ma działać na porost. Powiem szczerze, że w tym aspekcie jej nie testowałam, bo przy poroście stawiam na wcierki. Wracając do maski – ma ona wygodne opakowanie, słoiczek pod przykrywką dodatkowo chroniony jest takim plastikowym, wyciąganym denkiem. Ma dość rzadką konsystencję, przed jej nałożeniem warto dobrze odsączyć włosy, żeby nic nam nie kapało. Kwestia zapachu jest bardzo sporna – od skrajności w skrajność. Dla mnie maska pachnie przepięknie, zapach kojarzy mi się z ciasteczkami. Z tego co czytałam, wiele osób ma problem z tym zapachem.. powiem tylko – na włosach się nie utrzymuję. Uwielbiam jej działanie, bo widocznie wygładza włosy, nie obciążając ich. Jest leciutka, można ją nakładać na skalp, a jej skład jest bardzo ciekawy. Myślę, że i pod względem porostu chętnie ją przetestuję :D. Jedyny minus jaki dostrzegam to wydajność.. niestety opakowanie jet dość małe i znika w mgnieniu oka. Cena regularna – ok. 9zł.

Na sam koniec zabezpieczyłam włosy serum silikonowym i wysuszyłam je chłodnym powietrzem. Efekt był powalający! Włosy od nasady były pięknie odbite, skóra głowy była dobrze oczyszczona i nie przesuszona. Włosy na długości były lejące się, niesamowicie gładkie i lśniące. Uwielbiam takie zabiegi, szczególnie kiedy przynoszą tak widoczne efekty. Świeżość włosów przedłużyłam do kilku dni. :) 

Dajcie koniecznie znać, jak podobają wam się takie wpisy, bo dla mnie to wielka frajda, szczególnie jeżeli chodzi o produkty włosowe. :) 





50 komentarzy:

  1. Czy szampon od Sylveco nie puszy Ci włosków? Zastanawiam się nad jego kupnem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kochana! Powodem puszenia się włosów mogą być proteiny. W tym szamponie są one roślinne, więc te delikatne. Jeżeli Twoje włosy nie są z tych "nie lubiących protein" to wszystko powinno być ok. :) U mnie nie puszy. :)

      Usuń
  2. Szampon miałam i jest super, Peeling planuję kupić, a ta maska jak dla mnie to bubel :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten Rokitnikowy peeling do skóry głowy mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przede wszystkim przydałby mi się jakis peeling do glowy, bo nigdy go nie robiłam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam kiedyś ten peeling do skóry głowy i nie polubiliśmy się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co było nie tak? :)

      Usuń
    2. Przede wszystkim miałam problem z tym, żeby go wypłukać z włosów. Poza tym miałam wrażenie, że mojej skórze nie robi zupełnie nic.

      Usuń
  6. Muszę w końcu wypróbować ten peeling :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam! Ale warto czekać na jakąś promo, bo jednak nie jest najtańszy :).

      Usuń
  7. będę zaglądać czekając na wpis o peelingowaniu skóry głowy bo bardzo mnie to interesuje a u mnie ostatnia próba skończyła się porażką :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na początku też nie byłam przekonana.. teraz moje włosy się o to proszą :D

      Usuń
  8. Już od dłuższego czasu zastanawiam się nad tym szamponem, ale boje się, że będzie za słaby do moich przetłuszczających się włosów. Jednak chyba warto go przetestować, tyle dobrych opinii o nim czytałam, a w aptece Melissa jest za 20 zł, więc ta cena nie jest wygórowana i nawet jak okaże się dla mnie kiepski to nie będzie mi szkoda pieniędzy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy jaki jest powód przetłuszczania. :) Myślę, że da sobie radę, ale jeżeli na co dzień używasz kosmetyków drogeryjnych, z silikonami i silnymi detergentami, to może to trochę potrwać. :)

      Usuń
  9. Muszę zobaczyć ten peeling do skóry głowy. Nigdy takiego czegoś nie stosowałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kochana! Wiele przed Tobą :) koniecznie się zapoznaj, u mnie pojawi się post, ale jeszcze nie wiem kiedy. :)

      Usuń
  10. Żadnego z tych produktów nie miałam i żaden mnie nie kusi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o proszę! Zazdroszczę :D Mnie tam kusi wszystko.

      Usuń
  11. Super pomysł, zwłaszcza z rozebraniem składu na części pierwsze :) Ja od niedawna używam i tego peelingu, i tej maski do włosów, ale jeszcze opinii sobie o nich nie wyrobiłam, choć dużo sobie obiecuję po ich działaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pokochałam peelingi do skóry głowy, zapisuje go sobie do listy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja również uwielbiam! to mój pierwszy z "gotowców" :D

      Usuń
  13. Miałam ten szampon i był świetny ❤
    Pozdrawiam cieplutko
    My blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie również świetnie się sprawdza :)

      Usuń
  14. Miałam ten peeling, bardzo go lubiłam :) pozostałe kosmetyki wyglądają bardzo zachęcająco! :)
    p.s obserwuję, bardzo mi się podoba u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam wypróbować i resztę, bo całe trio jest świetne <3.

      Usuń
  15. Ja akurat nie jestem fanką tej maski. Długo się męczyłam, żeby w ogóle ją wykończyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo się ją kocha, albo nienawidzi :D Wiadomo, nie wszystko każdemu pasuje :D

      Usuń
  16. Zapisałam sobie ten peeling ;) Jak będę w PL to będę go szukać ;) Chyba że trafię na tą markę w Niemczech ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jak dobrze poszukasz to znajdziesz :D

      Usuń
  17. Nie znam tych kosmetyków ale szczotkę masz piękną.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja też kupiłam ten peeling na promocji:D Ogólnie sprawdza się bardzo fajnie, ale jak dla mnie, to ziarenka peelingujące są ciuuut za małe, jakby były odrobinę większe, to byłby to mój kosmetyk idealny;) No i te wypłukiwanie... Można się wkurzyć;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noooo! To prawda :D Szczególnie jak się ma bujną czuprynę... Nie ma łatwo :D

      Usuń
  19. No, powiem szczerze, ten piling i maska super brzmią. :D U mnie włosy są najwększym atutem, więc warto o nie dbać, bo każdy fryzjer chwali. :D Muszę kupić co nie co, zwłaszcza, że ten polecany przez Ciebie krem ze Skin jest zajebisty! Nie super, zajebisty! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie zawsze to samo u fryzjera: "ZNOWU CI JUŻ TYLE UROSŁY?! MATKO, JAKIE GĘSTE" a ja aż latam z dumyy :D

      Usuń
  20. Peeling z oblepiki mnie interesuje :) Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Przyznam się, że nie używałam nigdy peelingu na skórę głowy. Ten wydaje sie fajny i z dobrym składem, a skoro piszesz, że widać większe oczyszczenie włosów i odbicie od nasady to może się skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja jeszcze nie używałam peelingu do skóry głowy, ale mam od jakiegoś czasu jeden w zapasach, ale nigdy nie mam czasu go użyć, ponieważ myję głowę rano i nie zawsze mogę pozwolić sobie na niedomytą głowę. Myślę, że jeśli spodoba mi się peeling, który mam, to z chęcią kupię ten od Natura Siberica :) :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jeszcze nie próbowałam tych produktów, ale może się skuszę ;) nigdy nawet nie używałam peelingu do skóry głowy
    mój blog :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo dobry wpis. Podoba mi się, jest rzeczowy i na temat. Sama jestem włosomaniaczką, więc czytanie takich postów to dla mnie duża frajda. :)
    Pozdrawiam. :)
    Mój blog: alabastrowaherbata.pl

    OdpowiedzUsuń
  25. Peeling akurat testuję, użyłam póki co jeden raz, więc za wcześnie na opinie ;) Na szampon Sylveco mam chrapkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Wpis przeczytałam z przyjemnością, mimo że już stricte włosomaniaczką nie jestem ;P Zainteresował mnie peeling (takie rzeczy w Rossmann?) i szampon z Sylveco. Chociaż ostatnio miałam okazję testować balsam myjący z Sylveco i to był bardzo fajny produkt. Zakupiłam też peeling do skóry głowy z Vianka. Masz racje, skóra głowy jest najważniejsza ;)) Trzeba o nią dbać.

    OdpowiedzUsuń
  27. Zainspirowałaś mnie! Dzisiaj po pracy marsz do sklepu po maskę drożdżową i peeling do skóry głowy! :) Może w końcu przestanę być włosową-ignorantką.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 małe życie , Blogger