Hej hej! Wracam po Świątecznym odpoczynku, na dzisiaj z takim postem. Moje zachwyty nad marką LUSH mogą być denerwujące, dlatego dzisiaj chciałam przełamać temat i opowiedzieć wam o małym bubelku. Może nazywanie go bubelkiem to przesada, ale u mnie wywołał rozczarowanie.
Mowa o bombie a właściwie robocie do kąpieli pod nazwą ickle baby bot. Skusiłam się na niego oczywiście ze względu na kształt! Nie spodziewałam się jednak, że będzie to takie maleństwo. Gramowo robocik wypada dużo słabiej niż regularne bomby, ale w cenie również jest różnica.
Mowa o bombie a właściwie robocie do kąpieli pod nazwą ickle baby bot. Skusiłam się na niego oczywiście ze względu na kształt! Nie spodziewałam się jednak, że będzie to takie maleństwo. Gramowo robocik wypada dużo słabiej niż regularne bomby, ale w cenie również jest różnica.
Jak wszystkie bomby LUSH, zaraz po zetknięciu z wodą zaczyna wydawać ten świetny odgłos rozpuszczając się w wodzie. Nie opada na dno, tylko cały czas dryfuje sobie na powierzchni, uwalniając świetny, niebieski kolor. Niestety z racji tego, że gramowo jest mniejszy, to cała frajda trwa bardzo krótko. Zapach jest mało intensywny, ale mi kojarzy się z cytrusami i uspokajającą lawendą. Nie było brokatu, nie było efektu wow :(. Na szczęście jak po innych kulach lush ciało było nawilżone, skóra była gładziutka, a umysł zrelaksowany. Ogólnie, bardzo fajny umilacz do kąpieli. Moim zdaniem nie wart swojej ceny, myślę, że dzieci byłby z niego zadowolone. W moim przypadku, po paru przygodach z bombami od LUSH'a wymagam więcej! :)
Nigdy jeszcze nie miałam okazji poznać tych produktów.
OdpowiedzUsuńżałuj! :)
Usuńnie znam tych produktów, może dla tego, że nie mam wanny i średnio mnie interesują ;) Jednakże szkoda, że się nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na bloga, właśnie pojawił się nowy wpis! :)
https://pani-blondynka.blogspot.com/
a ja sobie nie wyobrażam życia bez wanny! :)
UsuńPierwszy raz widze i chyba zainteresuje sie ta bomba
OdpowiedzUsuńpolecam inne, tą mniej :)
UsuńSzkoda, że się zawiodłaś :( ja z lusha bardzo lubię szampony w kostce ;) bomb jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńfaktycznie! przypomniałaś mi, że mam też szampon w kostce :D muszę go odnaleźć w zapasach :)
UsuńSzkoda, że Lush jest tak kiepsko dostępny, chętnie coś bym przetestowała od nich :)
OdpowiedzUsuńuśmiechnij się ładnie i pomarz jeszcze trochę, a może coś się da wykombinować... ;)
UsuńHej, fantastyczny post! Naprawdę mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, może wspólna obserwacja? :)
veronicalucy.blogspot.com
Nie słyszałam wcześniej o tym produkcie w ogóle.
OdpowiedzUsuńpewnie dlatego, że LUSH nie jest dostępny w Polsce :)
UsuńSzkoda że nie do końca jesteś zadowolona bo jakby nie patrzeć to działanie ma dobre, biorąc pod uwagę to że już od takich umilaczy wymagasz więcej to mogłabym to porównać do peelingów tam jak jest u mnie ;) byle jaki mnie nie zadowoli i musi dać od siebie więcej.
OdpowiedzUsuńdokładnie tak! nie mogę powiedzieć, że był złym produktem, po prostu w porównaniu z innymi bombami od LUSH'a wypadł słabo:(
Usuńo a ja robocika w Lushu nie widzialam :D ale moze i dobrze, skoro nie jest tak fajny jak inne kule
OdpowiedzUsuńzdecydowanie jest słabszy :P
UsuńMimo że Ci się niesprawdził wygląda ładnie ;)
OdpowiedzUsuńjest przeuroczy :)
UsuńNie miałam okazji przetestować jeszcze ich produktów :( Mam nadzieje że się to zmieni !
OdpowiedzUsuńZapraszam do Siebie na nowy post !
Pozdrawiam
:)
Usuńfajnie wygląda, ale szkoda, że nie do końca się sprawdził
OdpowiedzUsuńno, taki średniaczek bym powiedziała :)
UsuńWygląda extra, ale jak na cenę i czas zabawy to się nie opłaca :D
OdpowiedzUsuńdokładnie :P
Usuńświetnie wygląda ale faktycznie nie zachwyca a szkoda
OdpowiedzUsuńoj szkoda, szkoda :(
UsuńNiestety nie miałam jeszcze nic z Lush.
OdpowiedzUsuńniestety jest u nas bardzo ciężko dostępny :(
UsuńFaktycznie po tej firmie też spodziewałabym się czegoś więcej.
OdpowiedzUsuńno :(
UsuńWidziałam te bomby do kąpieli, ale nie miałam okazji testować. Chociaż też ciężko bo nie kąpie się w wannie od dłuższego czasu.
OdpowiedzUsuńA ja pierwszy raz spotykam się z taka " bomba" u ciebie :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam styczności z taką bombą :D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę dostępu do Lush, ja nie mam jak przetestować tych kosmetyków, ale może kiedyś... :D
OdpowiedzUsuń