poniedziałek, września 04, 2017

Holika holika, Makgeolli brightening mask sheet


     Dzisiaj przychodzę do was z recenzją maseczki w płachcie holika holika. Mianowicie, rozjaśniającej maseczki z ekstraktem z makgeolli - czyli sfermentowanego ryżu.
     Jak wiecie, Holika holika, to bardzo popularna azjatycka marka. Nie jest tak dobrze z ich dostępnością u nas jeszcze, ale tą kupiłam w.. empiku :D. Naprawdę dziewczyny, znajdziecie tam masę koreańskich i rosyjskich kosmetyków :). Sama aż się zdziwiłam. Maseczka dodatkowo była w promocji i kosztowała jedyne 5zł! To super cena jak za koreański kosmetyk w Polsce. Sporo zamawiam na ebayu, gdzie to jest normalna cena, a u nas niestety przebicie cenowe jest ogromne.


     Zacznę od samego opakowania, ładnie się prezentuje, po tych żółtych buteleczkach można się domyślić, że chodzi właśnie o te makgeolli. Na opakowaniu znajduje się informacja, że maseczka przeznaczona jest dla wszystkich typów skóry. Z tyłu znajdziemy informacje w jakimś języku azjatyckim, domyślam się, że koreańskim, a pod spodem po angielsku. Oprócz tego od polskiego dystrybutora jest naklejka w języku polskim, ale druczek jest tak drobny, że aż oczy bolą od czytania. Maseczka zawiera ekstrakt z makgeolli, który jest bogaty w minerały, witaminy i enzymy, które pomagają utrzymać Twoją skórę czystą i promienną! Nakładamy ją na oczyszczoną skórę buzi, na 15-20 minut. Otwarcie jest bardzo łatwe, nawet bez nożyczek w pobliżu.


     Po otwarciu opakowania, dociera do nas dość mocny zapach, który mi się skojarzył z alkoholem, ale takim innym. Nie był to bardzo natarczywy zapach typowego alkoholu, jaki często czujemy w kosmetykach. Płachta była bardzo mocno nasączona, ale niewiele płynu zostało "na potem", nie mam nic przeciwko temu, zazwyczaj smaruję tą esencją co się da, żeby nie zostawić otwartego opakowania. Tym razem po prostu śmiało mogłam je wyrzucić. Płachta była dość gruba, przy jej rozkładaniu nie bałam się, że ją rozerwę. Była bardzo dobrze przycięta, jedynie otwory na oczy mogłyby być trochę większe, ale to też nie problem, bo przecież można sobie kawałek dociąć lub rozerwać. :)


     Maseczkę na buzi trzymałam trochę dłużej niż zaleca producent, ale mojej buzi się tak ona spodobała, że płachta podczas ściągania była już prawie sucha. Na buzi została lepka warstwa, ale nie przeszkadzało mi to, mam wrażenie, że tylko przedłużyło działanie kosmetyku. Buzia po maseczce na prawdę była ładnie rozświetlona, przebarwienia i zaczerwieniania stały się mniej widoczne. Buzia była ładnie nawilżona i ujędrniona, a efekt utrzymywał się aż 2 dni! Nie wyskoczyły żadne dziwne krostki, maseczka sprawdziła się idealnie.

Jestem z niej bardzo zadowolona, wpisuję ją na listę ulubieńców i na pewno kupię kolejne. :)

Testowałyście? 

23 komentarze:

  1. Już od dawna zbieram się, żeby kupić jakieś kosmetyki tej firmy i jakoś mi nie wychodzi. Napewno chętnie ją spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam :) żel aloesowy podbił moje serce

      Usuń
  2. Jak tylko będę w Empiku na pewno ją kupię. Uwielbiam koreańskie/azjatyckie kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ups, zapomniałam dodać, że w empiku online :)

      Usuń
  3. Miałam inne maski tej marki i z każdej byłam tak samo zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo słyszałam o tych maseczkach i chyba w końcu sobie je zakupię :)

    ZAPRASZAM NA MÓJ BLOG TINYPURPOSE OFFICIAL / klik /

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam tego typu maski i pewnie również ta w końcu trafią w moje ręce;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Testowałam ale u mnie szału nie było. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. każda buzia inna, u mnie zadziałała super :)

      Usuń
  7. Efekt rozświetlenia mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie miałam, ale lubię od czasu takie maseczki w płachcie ;) zawsze czuję po nich takie ukojenie jak się je ściąga już z twarzy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też ostatnio polubiłam, nie ma tyle roboty przy zmywaniu :)

      Usuń
  9. Chciałam ją kiedyś kupić :) Też już zamawiałam kosmetyki z empiku :)

    OdpowiedzUsuń
  10. też ją kupiłam podczas tej promocji w Empiku i jestem nią zachwycona! chyba jeszcze żadna azjatycka maseczka w płachcie nie sprawdziła się u mnie tak dobrze jak ta :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Co chwile się natykam na nią :D chyba pora ja wreszcie kupić! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. też byłam zdziwiona, jak kiedyś przeglądając ofertę Empiku znalazłam tam różne kosmetyki. Maseczkę miałam , świetna jak inne azjatyckie w płachcie, ja je wprost uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 małe życie , Blogger