środa, października 04, 2017

Jesienny,naturalny, kosmetyczny niezbędnik.



     Jesień nadeszła pełną parą. Nie jest to moja ulubiona pora roku, chociaż tym razem za cel postawiłam sobie polubienie jej, tak bardzo jak się da. Na wszystkie sposoby próbuję umilić sobie te deszczowe, ponure dni. Wiadomo, nie obejdzie się bez takich dodatków jak świece zapachowe, ciepłe skarpetki, ulubiona herbata i ogromny koc. Oprócz tego warto zaopatrzyć się w świetne i naturalne kosmetyki. Moje półki są stopniowo zaopatrzane na nowo i pojawia się w nich coraz więcej naturalnych produktów. Nie jest to łatwe, przy takiej ilości zapasów, ale jakoś już to idzie. :) Przedstawiam wam mój jesienny niezbędnik tej jesieni! :)



     Znalazły się tu dwa płyny micelarne - jeden z biolaven, który już opisywałam na blogu, a drugi z polnego warkocza, którego używania już nie mogę się doczekać! Biolaven sprawuje mi się super, nie spodziewałam się, że naturalny płyn micelarny będzie mi się tak dobrze sprawdzać. :)
Do buzi jest jeszcze emulsja oczyszczająca Alterra, którą bardzo lubię, dobrze oczyszcza buzię, nie podrażnia, nie przesusza. Oprócz tego znalazł się też peeling enzymatyczny sylveco, który testuję od niedawna. Ma bardzo specyficzny zapach i konsystencję, ale działa nawet fajnie. Oprócz tego znalazły się też maseczki Tony Moly z serii I'm real, które testuje cały czas. :) Jak na razie najfajniej sprawdziła mi się wersja z ryżem. :)

     Nie mogło oczywiście zabraknąć produktów do włosów. Mój pierwszy naprawdę łagodny szampon - z syleco. Jestem z niego bardzo bardzo zadowolona, na pewno do niego jeszcze wrócę. Jako odzywkę wybrałam miniaturkę z o'herbal, która została mi jeszcze po wakacjach. Na pewno ją zużyję, bo zapachem przypomina mi lato. Maska która jest w niezbędniku, to maska drożdżowa Bani Agafii. Uwielbiam jej produkty do twarzy i włosów, więc i tą maskę mega lubię. Jest dość rzadka, ale przepięknie pachnie i super działa na włosy! :) Do włosów znalazła się też.... różowa glinka! :D Tak właśnie :) Do czego? Oczywiście do peelingu skóry głowy o którym na pewno jeszcze tu usłyszycie. Do tego do olejowania oczywiście dwa oleje etja, które są obecnie w moim użyciu. Jeden z nich to olej z pestek arbuza, a drugi z pestek granatu. Oba świetnie sprawdzają mi się na włosy. :)

     Do ciała znalazło się tu najmniej produktów i bez bicia przyznaję, że o ile w przypadku buzi i włosów zwracam uwagę na składy to w przypadku ciała jeszcze nie koniecznie. Tak czy siak, znalazł się tu balsam do ciała LUSH - Sleepy, który jest przecudowny. Pokochałam go od pierwszego użycia i już chcę więcej! :) Pomadka z sylveco, która jest świetna, ale nadal muszę się zaopatrzyć w tą z peelingiem. Ostatnia rzecz dla ciała, to kula do kąpieli LUSH w kształcie robota. Wiadomo, że jesienią długie kąpiele są najfajniejsze. Mam nadzieję, że stopniowo wszystkie produkty będą się pojawiać na blogu w recenzjach.:) Wiele z nich już poznałam, mam swoje pierwsze odczucia, ale posty lubię pisać na podstawie dłuższych obserwacji i efektów. :)

Macie swoje niezbędniki na jesień? :)

32 komentarze:

  1. Peeling enzymatyczny mnie ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Maseczki Tony Moly wyglądają super! Muszę się dowiedzieć więcej o wspomnianym peelingu skóry głowy, obserwuję i czekam na post;>

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię enzymatyczny Sylveco ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wczoraj użyłam pierwszy raz micela Biolaven i jestem zachwycona! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też! :D na pewno kupię jeszcze szampon z ich serii, a próbka kremu też mnie zauroczyła :D

      Usuń
  5. Ten Biolaven za mną chodzi, muszę w końcu go wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. koniecznie, jest super jakościowo a cena też całkiem przyjemna :)

      Usuń
  6. Bardzo zaciekawiłaś mnie tym peelingiem do skóry głowy glinką, chętnie poczytam o nim coś więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. super, że was zaciekawiłam. Postaram się niedługo :)

      Usuń
  7. Świece zapachowe, ciepłe skarpetki, ulubiona herbata i ogromny koc to dla mnie podstawa w okresie jesienno-zimowym :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj dużo masz tych niezbędników :D Moje to świeczki, krem do rąk i balsam do ust. A z ubioru koniecznie coś na szyję i to tyle :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mam jako takiej pielęgnacji sezonowej choć kiedy idą chłodniejsze dni stawiam bardziej na ochronę przed zimnem.
    Bardzo zaciekawił mnie peeling enzymatyczny z Sylveco i to jemu muszę sie bliżej przyjrzeć:)
    Pozdrawiam Justyna
    88kokosek88.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio wróciłam do "granatowej Alterry" ale w wersji odzywki do włosów - bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam! Mam olejek do twarzy, emulsję do mycia i maskę do włosów! :)

      Usuń
  11. Uwielbiam pszeniczno-owsiany szampon z Sylveco. Z etja mam olej z pestek malin i bardzo się polubiliśmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pestek malin nie miałam, na pewno kupię na lato bo będzie świetnym filtrem na włosy :)

      Usuń
  12. O, widzę masę ciekawych rzeczy :) Najbardziej zainteresowały mnie te maseczki z TonyMoly - fajnie, że jest tyle rodzajów :D

    Sakurakotoo ❀ ❀ ❀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nooo! super są :D ale na razie na 3 testowane, tylko jedna mi się sprawdziła :(

      Usuń
  13. Chcę to wszystko! :D Olej z pestek arbuza? Brzmi cudownie. <3

    OdpowiedzUsuń
  14. ja jako włosomaniaczka oleje wielbię:D mam zawsze kilka na zapas i nigdy mi ich nie dość:) obserwuję z miłą chęcią i zapraszam serdecznie do siebie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oo super! właśnie pojawił się pierwszy włosingowy post :D

      Usuń
  15. Z Sylveco używałam tej pomadki z peelingiem i byłam zadowolona, muszę się jeszcze zaopatrzyć w peeling enzymatyczny :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawe kosmetyki. Za świecami nie przepadam, chyba że zapach jest delikatny

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 małe życie , Blogger