niedziela, sierpnia 27, 2017

Projekt denko - sierpień


    I na moim blogu pojawia się projekt denko? Dlaczego? Bo pozwala mi lepiej kontrolować zużycie kosmetyków, motywuje mnie do ich regularnego używania :). Jak większość z nas nie potrafię sobie odpuścić promocji i kupuję dużo na zapas. :(

   Denko sierpień jest całkiem spore, pomimo mojego wyjazdu udało mi się zużyć dużo kosmetyków i jestem zadowolona. :) Najbardziej cieszę się z tego, że w końcu ruszyłam zapas próbek, a nawet udało mi się znaleźć wśród nich jednego ulubieńca, ale po kolei! :) Dodam tylko, że w niektórych produktach są jeszcze resztki, a to dlatego, że z jedną z dziewczyn jestem umówiona, właśnie na wymianę takimi kosmetycznymi resztkami. Pozwala nam to poznać wiele nowych kosmetyków, w sumie jak na zasadzie próbek :). Wszystko opiszę w maksymalnym skrócie, żeby nie robić z tego mega długaśnego posta. W ciągu następnych miesięcy recenzje produktów z denka będą wcześniej na blogu.


włosy:
Kallos, maska czekoladowa - w końcu udało mi się ją zużyć! Już nigdy nie kupię tak ogromnej maski proteinowej, bo jej zużywanie to katorga :(. Oprócz tego, że miałam ją zdecydowanie za długo, to bardzo ładnie pachniała, była bardzo wydajna i w dobrej konsystencji.
Barwa, szampon jajeczny - dla mnie zdecydowanie za mocny, na drugi dzień od razu miałam tłuste włosy. Mega się pieni, bardzo wydajny, ale nie dla mnie.
Dwie odżywki z farb - są to odżywki mojej mamy, ale wzięłam je ze sobą na wyjazd, bo zajmowały mało miejsca. Bez szału, niewiele robiły z włosami, oprócz wygładzenia.


ciało:
Balea, żel z dinozaurami - bardzo się cieszę, że miałam okazję go przetestować. Przepięknie pachnie ciasteczkami, sama szata graficzna świetnie prezentuje się na półce. Polecam :)
Cien, żel pod prysznic figa i liczi - fajny produkt, bardzo ładne opakowanie. Sam żel był fioletowy, co super wyglądało. Mega się pienił, przepięknie pachniał, jestem na tak.
Avon, jogurtowy peeling pod prysznic - kremowy peeling, ale z bardzo fajnymi drobinkami. Ładny zapach, wydajny, jest ok.
Avon, olejek - totalny niewypał, używałam go jedynie do kąpieli, ale jego zapach był okropnie duszący, a on sam nic nie robił... nienienie


Avon, masło do ciała - ładnie nawilżało, ale zostawiało tłustą warstwę co było lekko uciążliwe.
Avon, krem intensywnie nawilżający - średniak, żadnego intensywnego nawilżenia nie było.
Herbal care, krem do rąk siemię lniane - bardzo fajny kremik, ładnie się prezentuje, dobrze nawilża i się wchłania. Jedyny minus to zapach, który nie przypadł mi do gustu.
Linda, mydło w płynie - dobre mydełko o przepięknym zapachu. Mocno się pieniło, ale na dłuższą metę strasznie przesuszyło mi dłonie.
Avon, dezodorant do stóp - zwyklak, spełniał zadanie - ok.
Avon, przyspieszacz opalania - jeden z moich ulubionych, piękny zapach, niska ochrona przed słońcem.


twarz:
Avon, woda różana - fajny tonik, przyjemny zapach, działanie bez szału, zużyłam jako mgiełka nawilżająca do włosów.
Avon, żel do mycia buzi - jeden z moich ulubieńców. Nie przesuszył buzi, nie zapychał, dobrze mył. Jestem na tak.
Listerine, płyn do płukania jamy ustnej - zapach zielonej herbaty bardzo przypadł mi do gustu. Jest dużo delikatniejszy niż te miętowe. Na pewno wrócę.
L'oreal, płyn micelarny - dobrze usuwa makijaż, nie powoduje wysypu, wydajny. Polecam.


próbki/saszetki:
Perełki do kąpieli - nie rozpuściły się do końca, ładnie zabarwiły wodę i pachniały, brak działania na skórę.
Balea, sól do kąpieli - ładny zapach, miłe działanie na skórę. Jestem na tak.
Tony Moly, I'm real broccoli - bubel, okropnie pachniała alkoholem. Brak działania.
Bielenda, detox -fajna maseczka, ładnie wygładziła buzię i ją odżywiła, ale brak nawilżenia - szkoda.
Garnier, volcano mask - rozgrzewająca, ciekawa, fajne działanie, świetna dla rozszerzonych porów.
Cien, maseczka głęboko nawilżająca - średniak, efekt ok, ale nawilżenia brak.
Evree, magic rose krem - ładnie nawilżył, wyrównał koloryt, nie zapychał, trochę zbyt intensywny zapach.
Eco garden, krem marchewkowy - przyjemny zapach, świetnie nawilżenie. Jestem na tak.
Vianek, krem pod oczy - bez szału, dość rzadki, ładnie się wchłaniał, raczej ok.
Biolaven organic, krem na noc - mój ideał. Przepiękny zapach, dobre działanie, nawilżenie i ukojenie. Kupię pełnowymiarowe opakowanie.
Evree, olejek do buzi - u mnie olejki wcale nie chcą się wchłaniać :( ten również, użyty jako maska, a potem zmyty - ok.

Bubel miesiąca: Tony moly, i'm real broccoli mask sheet
Hit miesiąca: Biolaven, krem na noc

A jak wasze zużycie w sierpniu? :) 

44 komentarze:

  1. Tez lubię ten płyn do płukania jamy ustnej ;)
    Ciekawy projekt i bardzo dużo tych kosmetyków! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładne denko ale chyba nic z niego nie miałam :P
    U mnie trochę skromniej ;) niedługo też powinien pojawić się post z moim denkiem

    OdpowiedzUsuń
  3. Maskę Tony Moly będę testować. Zobaczymy jak sprawdzi się u mnnie ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam całą serię, jak na razie zużyłam dwie i brokuł to bubel :(

      Usuń
  4. Praktycznie żadnego z tych produktów nie używałam, poza wodą micelarną z Loreala. Miałam kiedyś również maskę Kallos, jednak o innym zapachu. Chyba będę musiała zaopatrzyć się w kolejne, bo już nie pamiętam działania tej, którą miałam, ale siostra miała bananową, pachniała cudnie! Na czekoladową też bym się skusiła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam teraz wersję cherry która jest cudowna! polecam z całego serca, a bananowa będzie następna w kolejce :)

      Usuń
  5. Ja bardzo lubię maski Tony Moly, ale brokuła nigdy nie miałam. :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja maska z Kallosa jeszcze leży i leży - a nawet nie pamiętam kiedy ją kupiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla mnie ta czekolada to była katorga, teraz mam wisienkę i już nie ma 1/3 :)

      Usuń
  7. Cieszę się, że będziesz pisać posty denkowe, bo bardzo je lubię. Pozwalają poznać wiele ciekawych produktów :)
    Kallosy ogólnie bardzo lubię i praktycznie zawsze mam jakąś wersję zapachową w łazience. Chociaż czekoladowej nie miałam i nie specjalnie mnie kusi, bo ogólnie nie przepadam za takimi zapachami jedzeniowymi w kosmetykach :D Żele Balea uwielbiam, ale znowu Twojej wersji nie miałam :D Super wygląda! Z lidla żele mocno mnie kuszą, muszą mieć piękne zapachy! Bardzo żałuję, że tak mi nie po drodze do tego sklepu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kallosy też lubię,ale tej miałam dość :D a ten żel z balea ma ten sam zapach co jednorożec - może ten miałaś :D

      Usuń
    2. Niee też nie :D Raczej takie 'zwykłe' miałam tz. z klasycznych wersji owocowych :)

      Usuń
  8. Miałam tę maskę z Kallosa. Piękny zapach, ale jej działanie mnie nie urzekło. Ten peeling z Avonu też miałam i również pokochałam za zapach, jestem zapachofilem :D Za to tę brokułową maskę mam jeszcze przed sobą, zakupiłam, ale jeszcze nie wypróbowałam, zobaczymy, czy u mnie również kompletnie się nie sprawdzi. Pozdrawiam!
    Blonde Kitsune

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciekawa jestem czy tylko u mnie brokułowa tak słabo wypadła :(

      Usuń
  9. Hm.. na czym polega ten projekt?
    daily-dreaam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zbieramy puste opakowania po produktach, które denkujemy - czyli które po prostu się kończą. W ten sposób można fajnie kontrolować zużycie i zapasy :)

      Usuń
  10. Ja też kupuję sporo kosmetyków na zapas. Już nawet nie mam gdzie tego trzymać :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie ostatnio przerzedziło się na półkach!

      Usuń
  11. Bardzo pokaźne denko, ja akurat nie zbieram pustaków ale dużo by ich chyba nie było... Zazwyczaj produkty u mnie leżą bardzo długo. Niektóre muszę wyrzucić ze względu na termin ważności. :D Obserwuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też tak mam przez te zapasy :( powinnam poukładać produkty datami ważności, ale nie mam czasu na takie rzeczy :D zawsze biorę to na co mam ochotę :)

      Usuń
  12. A akurat miałam ochotę na tą maskę z Kallos :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie mogę za dużo protein używać, ale jak Twoje włosy lubią to śmiało :)

      Usuń
  13. ah ta cudowna Balea :) marzę o niej, ale póki co nie mam dostępu .. szkoda!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szukaj na internecie! allegro, drogerieniemieckie :)

      Usuń
  14. Znam masło z Avonu - z tego co pamiętam działanie było ok, ale zapach mnie irytował

    OdpowiedzUsuń
  15. Też kupuję dużo kosmetyków na zapas, ale ostatnio też postanowiłam zużywać to co mam i kupować kolejne kosmetyki dopiero wtedy jak dany rodzaj produktu będzie mi się kończył.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aż tak radykalnego odwyku nie robię, ale też kupuję coraz mniej:)

      Usuń
  16. Znam ten płyn micelarny i miło wspominam ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo dawno miałam szampony Barwa, wtedy wysuszały mi włosy. Ciekawe jakby się teraz sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
  18. ooo próbka olejku z Evree o którym marzę <3 a co do maski z kallosa, ja za nimi się stęskniłam, ale wiele mi śmierdzi :( ta czekoladowa też ;c

    OdpowiedzUsuń
  19. Dla mnie czekoladowa maska Kallosa śmierdziała przeokrutnie i nie zużyłam nawet małego opakowania ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Te żele z Balea mają bajeczną szatę graficzną:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystkie ich kosmetyki wyglądają cudnie :)

      Usuń
  21. Szkoda, że Balea nie jest dostępna w Polsce. Na pewno bym się na kilka rzeczy skusiła. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja trochę się cieszę, bo moje półki i portfel płakałyby jeszcze bardziej :D

      Usuń
  22. Ładne denko, większości produktów jednak nie znam ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 małe życie , Blogger