sobota, listopada 25, 2017

Całoroczna pielęgnacja ust! LUSH, SYLVECO, ISANA


   Pielęgnacja ust, to temat bardzo na topie, wszystkie szczególnie dbamy u nie jesienią, bo są narażone na zimno i przesuszenie. W moim przypadku pielęgnacja ust trwa cały rok! Może zdziwicie się, że będzie cały post na ten temat, ale znalazłam parę świetnych kosmetyków(ale też bubelka) wartych posta! :) Zapraszam do czytania! 


Pomadki ochronne:
Dla mnie to temat bez końca! Przerobiłam już większość dostępnych na rynku, ale na stałe chyba zostanę przy tych. Jak tylko je odkryłam, to wiedziałam, że muszę je mieć. Mowa oczywiście, o pomadkach sylveco, dwie pomadki ochronne + moja nowość, pomadka z peelingiem. Te produkty świetnie sprawdzają się w swojej roli. Nie są to produkty, które "pachną i nic nie robią". Ich zapachy są dość ziołowe i naturalne, ale za to działanie świetne. Jedyny minus jaki znalazłam, to krótki termin ważności. Niestety z racji tego, że są to produkty naturalne można ich używać tylko 3 miesiące po otwarciu.


brzozowa pomadka ochronna z betuliną - zawiera naturalne składniki takie jak masło shea, masło kakaowe, olej sojowy, jojoba i wiesiołkowy i betulinę. Jeżeli chodzi o smak/zapach, jeżeli kojarzycie kremy z sylveco, to ta pomadka pachnie bardzo podobnie. Zapach jest naturalny, ziołowy. Pomadka jest mocno tłusta, ale wchłania się szybciutko. Bardzo dobrze nawilża usta, wygładza je i chroni przed czynnikami zewnętrznymi.

rokitnikowa pomadka ochronna o zapachu cynamonu - w składzie olej rokitnikowy, betulina, masło shea, olej jojoba, masło kakaowe. Pomadka ma bardzo intensywny, pomarańczowy kolor, co na początku mocno mnie zszokowało. Na szczęście, nie przenosi się on na usta. Jeżeli chodzi o zapach, faktycznie pachnie cynamonem, ale nie takim znany z kosmetyków czy kuchni, ale jednak również wymieszanym z ziołowymi zapachami. Podobnie jak jej brzozowa koleżanka świetnie nawilża i ochrania usta. Po rozprowadzeniu wydaje się dość tłusta, ale to uczucie po chwili znika. 

miętowa pomadka z peelingiem - moja nowość, którą planowałam kupić od dawna i w końcu mam! W przypadku tej pomadki skład jest nieco inny, znajdziemy tu m.in. peelingujące drobinki ksylitolu, olej słonecznikowy, oliwa z oliwek, masło karite, olej rycynowy i olejek miętowy. Pomadka ma bardzo delikatne, ale świetnie masujące drobinki cukru. W smaku jest miętowa, mocno odświeżająca, wręcz bym powiedziała, że lekko chłodząca. Żałuję, że zostawiłam ją sobie na jesień, ale na pewno ją zużyję. Efekt po jej użyciu jest delikatny, ja najbardziej lubię ją stosować na noc. :)

Ja swoje kupiłam w drogeriach polskich, w świetnych cenach :) U producenta można je kupić tutaj >klik<


peeling: 
Przed odkryciem pomadki peelingującej, trzeba było sobie radzić inaczej :). Od dawana marzyły mi się peelingi do ust LUSH'a, ale wiadomo, jak jest w z ich dostępnością. Dlatego dawno temu radziłam sobie produktami domowymi. :)

domowy peeling do ust: 
Nic łatwiejszego. :) Wystarczy cukier - biały lub trzcinowy wymieszać z odrobiną miodu, który jak wiadomo, ma właściwości nawilżające. Ja akurat mam malutki słoiczek miodu lawendowego z Chorwacji i uwielbiam używać go do peelingu. Do tego warto dodać kropelkę oliwy z oliwek, lub innego oleju. Wykonanie trwa chwilę, a efekt jest cudowny!

peeling do ust sugar plum fairy, LUSH:
W końcu udało mi się go dorwać i to w świątecznej wersji zapachowej. Ten peeling jest o tyle świetny, że jest już gotowy. Wystarczy otworzyć słoiczek, nabrać odrobinkę i rozetrzeć na ustać. Na koniec można go oczywiście zjeść :). Uwielbiam ten peeling, bo świetnie działa, a mi nie zawsze chce bawić się w robienie domowego. Ma przesłodki zapach, świetny kolor. Zamknięty w bardzo poręcznym słoiczku. Jedyny minus to cena, no i dostępność w Polsce.


Maseczki:
Isana young, lip patch
Ostatnio jest moda na żelowe maseczki na usta. Muszę przyznać, że jak zwykle mnie ten trend ominął, ale kiedy zobaczyłam tą maseczkę w sklepie nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Jest to maska na usta dostępna oczywiście w rossmannie. Maskę należy na ustach trzymać 20 minut. Zacznę od tego, że jest ogromna. Nie jest jakoś specjalnie nasączona płynem, jest po prostu żelowa. Jest dość ciężka, zjeżdża z ust, odlepia się i trzeba ją poprawiać. Pachnie słabo, ale trochę alkoholem. Niestety....... moje poszukiwania maski na usta będą trwać dalej, przetestuję jeszcze pare, a może okaże się, że to w ogóle nie dla mnie. O ile po zdjęciu maski usta wydają się gładkie i nawilżone, to ten efekt trwał tylko do momentu wchłonięcia resztek. Po kilku minutach usta są okropnie wysuszone, zostaje na nich niefajny posmak. Wiem, że więcej je nie kupię, bo po prostu jej efekt jest odwrotny do zamierzonego. Dodałam tą maskę do posta, pomimo tego, że u mnie totalnie się nie sprawdziła, bo jest to stosunkowo nowość i chyba niewiele jej recenzji jeszcze widziałam. :)


Podsumowując, o ile bez peelingu i pomadek ochronnych nie wyobrażam sobie już pielęgnacji, to w przypadku masek na usta chyba zrezygnuję. Chyba, że wy polecicie mi jakieś sprawdzone :). Jak dbacie o swoje usta? Pielęgnujecie je tylko jesienią? A może peelingi do ust są wam obce? :) 

60 komentarzy:

  1. Pomadki Sylveco bardzo mnie zainteresowały :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Te z Sylveco sobie zapisuje, bo usta to moja kolejna obsesja, a dosc czesto mam suche, mimo stosowania roznych specyfikow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam sylveco i domowy peeling - nawet po jednym razie są efekty :)

      Usuń
  3. Wspaniałe kosmetyki, warte uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  4. podziwiam Cię ja ja pamiętam o ustach to smaruję, jak nie to jakoś zyję xD a potem usta mi pękają jak powalone

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nienawidzę uczucia suchości, więc niestety muszę tak dbać :P tak samo mam z dłońmi..

      Usuń
  5. Nie miałam niczego z Sylveco, choć wiele dobrego słyszałam...a pomadek ochronnych nigdy dość!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sylveco uwielbiam! mój ulubiony szampon pszeniczny i te pomadki! :)

      Usuń
  6. Miałam tą pomadkę z peelingiem z Sylveco i średnio się u mnie sprawdziła :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To się nazywa zestaw ratunkowy ! Masz chyba wszystko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie! muszę tylko znaleźć jakąś maskę, która mi zastąpi tą z isany :)

      Usuń
  8. Mam pomadkę Sylveco z rokitnikiem i o ile pierwsze użycie było OK, to wczoraj coś mi nie podpasiło, zobaczymy co dalej. I mam peeling Lush z wygranej na blogu - dziś go użyłam i jest super, ten smak, ten zapach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. peelingi z lusha są cudne! szkoda tylko, że takie drogie :(

      Usuń
  9. Jestem uzależniona od ochronnych pomadek do ust,stosuję je co prawda tylko na noc,ale nie zasnę bez nawilżonych warg :) Rozbawiła mnie maska na usta Isany :D Chyba bym nie dała rady z taką siedzieć,bo ja gaduła i śmieszka i nie wytrzymam 20 minut, NO WAY! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja właśnie niedawno kupiłam tę miętową i jestem z niej zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie to też nowość, ale od pierwszego użycia, wiedziałam, że trafiłam :)

      Usuń
  11. W cieplejsze pory roku jedynie nawilżam usta najczęściej pomadkami, jesienią i zimą dodatkowo je peelinguję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja latem również używam peelingu, bo bardzo często używam matowych pomadek, które jednak wysuszają :(

      Usuń
  12. Very interesting post! ♥️♥️♥️

    OdpowiedzUsuń
  13. Miętową pomadkę Sylveco muszę kupić :) Miałam wcześniej tą żółtą z peelingiem i ją lubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja właśnie myślę jeszcze o tej żółtej :)

      Usuń
  14. Pomadkę peelingującą Sylvco mam, ale w pierwszej wersji, która podobno nieco silniej peelinguje. Bardzo ja lubię i stosuję właśnie na noc :) Jak zobaczyłam zdjęcie maseczki z Isany to oszalałam! Ale potem przeczytałam Twoją recenzję i czar prysł :( W tej wersji sprawdził mi się tylko jeden produkt - potrójna maseczka z małpką Holika Holika - peelingująca chusteczka, maska żelowa + miodowa "odżywka". To naprawde rewelacyjne trio!

    OdpowiedzUsuń
  15. Pierwszy raz widzę tę maskę na usta z Isany, ale skoro jest kiepska, to nie kupię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to nowość, jest w rossmannie chyba od listopada. Widziałam ją wcześniej na zagranicznych instagramach no i tak się nakręciłam, a wyszło, że bubel :(

      Usuń
  16. Nigdy nie używałam pomadek z Sylveco, koniecznie muszę je zabrać na kolejną wyprawę :)

    www.sylviavoyages.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Musze kupić tą pomadkę peelingującą z sylveco. Tyle osób ją poleca że muszę ją mieć ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też się tyle o niej naczytałam, że jak zobaczyłam ją w końcu w sklepie stacjonarnym to od razu kupiłam :P

      Usuń
  18. Miałam maskę na usta z Pilatena i właściwie nic nie zrobiła. A pomadki i peelingi też są u mnie w ciągłym użyciu :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja również o usta dbam cały rok, bo i latem potrafią się wysuszyć ;) po kupnie pierwszej pomadki peelingującej sylveco dodatkowo doceniłam ten typ kosmetyku:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Muszę wypróbować pomadki Sylveco, tak wiele osób je chwali :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja polubiłam kalsyczna wersję pomadki z peelingiem od sylveco :) innych nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja tej klasycznej nie miałam, ale chyba jeszcze kupię :D

      Usuń
  22. z Sylveco miałam pomadkę peelingującą

    OdpowiedzUsuń
  23. Miałam kiedyś pomadkę z Sylveco z peelingiem, ale odżywczą :)

    OdpowiedzUsuń
  24. miałam kiedyś pomadkę peelingującą do ust z sylveco i bardzo ją sobie chwaliłam :D Idealnie wygładzała usta :D

    dodaję do obserwowanych i zapraszam również do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Maski na usta mnie tez nie do konca przekonuja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja będę nadal szukać takiej działającej :P

      Usuń
  26. Ciekawią mnie pomadki Sylveco, bo słyszałam o nich wiele dobrego. O maskach na usta nigdy nie słyszałam, ale również brzmi interesująco, chyba zacznę się rozglądać za tymi produktami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o usta warto dbać, szczególnie w jesień i zimę :D

      Usuń
  27. Najbardziej napaliłam się na tą maseczkę, a okazuje się, że to bubel. No szkoda, bo jak zobaczyłam ją w Twoim poście to już chciałam testować, a tak to jednak przemyślę to ze trzy razy;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też się tak na nią nakręciłam, a tu taki syf :P

      Usuń
  28. Nie widziałam tej maski do ust Isana, ale widzę, że niczego nie straciłam ;)
    Pomadki Sylveco są świetne, szczególnie peelingująca :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ten scrubic z Lushu wyglada fajnie i ten miodek w słoiczku.

    OdpowiedzUsuń
  30. Ta maseczka Isany mnie kusiła, ale wiele osób właśnie rozczarowała :P

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja uwielbiam pomadkę peelngujacą od sylveco :) A lushowy peeling też mam, tylko o smaku gumy balonowej :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja również staram się dbać przez cały rok o usta. Pomadki z Sylveco znam i lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Z Sylveco bardzo lubię pomadkę z peelingiem w 'starej' wersji, chociaż tam właśnie przeszkadzał mi nieco zapach/smak :) Myślę, że w miętowej będzie lepiej, więc na pewno wypróbuję :D

    OdpowiedzUsuń
  34. Liczyłam, że ta maska z Isany sprawdzi się lepiej.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 małe życie , Blogger