czwartek, listopada 16, 2017

Testuję z wizażem! Loreal, żele z serii czysta glinka


     Już jakiś czas temu dostałam się do testowania produktów loreal na wizażu. Bardzo się ucieszyłam, że oprócz maski z tego posta >klik< w mojej paczce znalazły się trzy żele do buzi. 


  Chciałam je już wypróbować jakiś czas temu, ale jakoś było mi nie po drodze. Jak na razie u nas dostępne są trzy wersje tych żeli z serii czysta glinka: 
  • żel oczyszczający - 3 czyste glinki + eukaliptus 
  • żel detoksujący - 3 czyste glinki + węgiel
  • żel peelingujący - 3 czyste glinki + czerwone algi 
     Zacznę od tego co je łączy, czyli - opakowanie. Wszystkie zamknięte są w tubkach, ogólnie uważam to za średni pomysł. Świetnie się prezentują na półce, ale dużo wygodniejsza byłaby aplikacja z buteleczki z pompką. Tubki są porządne, raczej nie mają prawa się zniszczyć, nawet w podróży, mają ciekawy kształt. Szata graficzna jest super, bez zbędnych udziwnień. Wszystkie żele według producenta nadają się do codziennego użytku, są do zmywania i testowane dermatologicznie. Tubki są dość spore, mają 150ml, a produkty są naprawdę bardzo wydajne, możemy ich używać 12 miesięcy od otwarcia produktu. "3 czyste glinki" zawarte są w każdym z żeli i są to:
  • kaolin - doskonale absorbuje zanieczyszczenia i nadmiar sebum.
  • montmorylonit - pomaga zredukować niedoskonałości
  • ghassoul - zawiera oligoelementy rozjaśniające skórę

czyste glinki + eukaliptus


   Jak widać, jest to wersja zielona, którą testowałam jako pierwszą. Eukaliptus ma właściwości oczyszczające, stąd nazwa akurat tej wersji. Jeżeli chodzi o konsystencję produktu, to moim zdaniem jest idealna. Lekko gęsta, przez co nie spływa nam z buzi, ani z dłoni przy aplikacji. Dobrze rozprowadza się na buzi, dość mocno się pieni. Pachnie bardzo intensywnie, wiadomo, nie każdy będzie miał takie same odczucia co do zapachu - moim zdaniem, jest on taki średni. Niby świeży, ale chyba jednak trochę za mocny. Żel nie zawiera żadnych drobinek, bardzo dobrze oczyszcza skórę buzi i nie ma problemu z jego zmyciem. Po regularnym stosowaniu zauważyłam, że ilość zaskórników się zmniejszyła, buzia była oczyszczona i odżywiona. Niestety też zauważyłam, że cera była ściągnięta i po prostu przesuszona. Zgadzam się w pełni z tym, że żel świetnie matuje, niestety kosztem przesuszenia. Po nałożeniu grubej warstwy kremu uczucie znikało. 

czyste glinki + węgiel


     Tego węgla ostatnio pełno wszędzie, jak nie od dziś wiadomo ma właściwości oczyszczające i absorbujące, a ta wersja nazwana została detoksującą. Była ona drugą, testowaną przeze mnie i tym razem jestem mniej zadowolona. Już na samym początku rozczarowałam się konsystencją. Spodziewałam się, że te produkty raczej będą się zachowywać podobnie, natomiast ten żel okazał się dużo rzadszy, trochę przypominał kisiel w konsystencji. Wraz z tubką jest to niestety słabe połączenie, bo żel po prostu z niej wyciekał, gdy np. kładłam ją otwartą na umywalce. Zapach ma przyjemny, nie mam mu nic do zarzucenia. Jeżeli chodzi o efekty po stosowaniu to również ten żel okazał się najsłabszy z całej trójki, przynajmniej w moim odczuciu. Raczej zebrał tylko powierzchowne zanieczyszczenia na buzi, bez oczyszczenia cery i porów. Oprócz tego również przesuszał skórę. W tym przypadku jestem na nie.

czyste glinki + czerwone algi



     Ostatnia wersja, której najbardziej wyczekiwałam, a to co najlepsze zawsze zostawiam na koniec! Żel konsystencją jest bardzo podobny do zielonego, co mi odpowiada. Jedyna różnica jest taka, że ten żel peelingujący -można się domyślić zawiera drobinki. Są one dość delikatne, ale dobrze masują skórę i zdzierają martwy naskórek. Nie do końca zgadzam się z tym, że jest to żel do używania na co dzień, ale to każda z nas może dostosować odpowiednio pod siebie. Zapach żelu jest trochę nieprzyjemny, ale da się to znieść. Tak jak poprzednicy dobrze się pieni, równie dobrze się zmywa. Jego stosowanie jest przyjemnością. Faktycznie zwęża pory, są mniej widoczne i nawet oczyszczone. Moim zdaniem jest to najfajniejsza wersja, postawiłabym ją na równi z zieloną. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że nadaje się do codziennego użytku, ale i tak mega mnie zaskoczyła.



Podsumowując, jestem pozytywnie zaskoczona tym testem, produkty okazały się super, oprócz tego czarnego nie wypału. :) Pamiętajcie, że każda cera reaguje inaczej i to wcale nie oznacza, że u was ten żel się nie sprawdzi :D. 

Znacie serię czysta glinka? :) 

50 komentarzy:

  1. Widziałam te produkty w drogeriach, ale mam taki zapas pianek i żeli, że na szczęście nie zdecydowałam się na zakup :P Twoja recenzja mnie jednak bardzo zachęciła, głównie ze względu na pienienie się żelu, co dla mnie jest bardzo ważne. A że uwielbiam też glinki, to zapisuję te produkty na mojej liście do wypróbowania po skończeniu zapasów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciekawa jestem czy u Ciebie by się sprawdziły :)

      Usuń
  2. Miałam ten z węglem i byłam z niego zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta węglowa z początku mnie najbardziej zaciekawiła, bo ostatnio pokochałam kosmetyki z węglem, ale po Twoim opisie najchętniej sięgnęłabym po czerwoną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie właśnie czerwona sprawdziła się najlepiej :)

      Usuń
  4. Używałam tylko próbki maseczek czysta glinka, które firma L'Oreal wysyłała. Od jakiegoś czasu myślałam ad zakupem jednego wariantu żelu do twarzy i Twój post na pewno mi się przyda, jak już przyjdzie moment, by zdecydować się na któryś z nich :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super zawartość, chętnie wypróbowałabym wszystkie produkty z Twojej paczki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. mam maskę (tą z węglem) ale o żelach jeszcze nie słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę ich w każdej drogerii w której jestem. W pewnym momencie miałam wrażenie że mnie prześladują. Może to znak że trzeba jakąś kupić :). Jeśli będę kupować to na pewno czerwoną :)

    OdpowiedzUsuń
  8. zazdroszczę, na pewno któryś kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Sądziłam, że wersja z węglem wypadnie najkorzystniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie wypadła najgorzej, u Ciebie mogłoby być inaczej :)

      Usuń
  10. Nie mialamm jeszcze okazji wyprobowac ale mysle ze wszystko przede mna

    OdpowiedzUsuń
  11. Mi niestety produkty tej marki nie służą. Kiedyś kilka miałam i przez to mam obawy przed nowościami.

    OdpowiedzUsuń
  12. Tego węgla ostatnio pełno wszędzie, ale jakoś nie szczególnie poszukuję go w produktach. Nie miałam jeszcze żadnego żelu z tej serii L'Oreala, ale zastanawiałam się nad kupnem ich masek. Szczerze mówiąc nie jestem fanką produktów do twarzy tej marki, zazwyczaj są wysuszające lub mają nie do końca ciekawy skład :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niestety to ze składem podobnie jak w większości drogeryjnych produktów :/

      Usuń
  13. Miałam wszystkie trzy maski z tej serii i bardzo je polubiłam. A szczególnie serie z czerwonymi algami wiec chętnie sprawdziłabym także żel 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. koniecznie wypróbuj niebieską maskę - przeczytasz o niej w moim poprzednim poście :)

      Usuń
  14. Mialam próbkę któreś z glinek, ale nie pamiętam której. Wiem jednak, że sprawdziła się u mnie całkiem dobrze

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnie zdecydowanie bardziej kuszą maski niż żele ale może i je wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kuszą mnie te produkty od dawna :)

    OdpowiedzUsuń
  17. kuszą mnie te produkty ale widzę że ta czerwona jest najbardziej warta uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. raczej tak, ale kupiłabym ją jako peeling, a nie żel na co dzień :)

      Usuń
  18. Kojarzę tą serie ale nie miałam jej, swoją droga są to ciekawe produkty. ;))

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie znam tych żeli, ale miałam dwie próbki maseczek do twarzy z tej serii i wspominam bardzo dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi akurat te maseczki z próbek nie odpowiadały :)

      Usuń
  20. Nie miałam tych żeli i nie wiedziałam nawet, że takie wypuścili na rynek, ale mam zamiar zaopatrzyć się w maskę Loreal z glinką, ale jaką dokładnie to jeszcze nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam niebieską, przeczytasz o niej w poprzednim poście :)

      Usuń
  21. miałam ten zielony żel i fajnie sie u mnie sprawdził

    OdpowiedzUsuń
  22. Zastanawiałam sie dziś nad zakupem tego produktu ;P

    Pozdrawiam - http://izabiela.pl/

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie znam tej linii... ale godna uwagi!
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam, ale jeszcze nie testowałam, czekają w kolejce:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie znam ich, ale kuszą mnie bardzo - tak samo jak i te maski w słoiczku :D Jednak cena regularna trochę odstarasza jednak tak czy siak na pewno w końcu będą moje :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. recenzja jednej z masek w słoiczkach w poprzednim poście! :D zapraszam :)

      Usuń

Copyright © 2014 małe życie , Blogger